Ten kubeł zimnej wody, o której pisałam ostatnio, to tego. HAHA, LOL. Co z tego, że w niedziele zaprosił mnie do kina, skoro nadal uważam, że jedynym facetem, który okazuje mi zainteresowanie jest mój własny kocur. Więc emo-dół, bo jakżeby inaczej.
O, i twórcza frustracja ludźmi. Albo inne rozczarowanie. Bo to jednak wkurwia, kiedy pomysł wielkiego dziergania dla ludzi upada, bo najwyraźniej uważają, że rękodzieło wychodzi taniej niż produkt z taśmowej produkcji. Swear to gods, jeśli następnym razem ktoś poprosi mnie o wydzierganie czegokolwiek, to naszpikuję delikwenta drutami pończoszniczymi, ostatecznie każę wypierdalać do sklepu.
Nawet jak ten ktoś zapłaci? ^^
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś zapłaci kwotę, którą wymienię, to jasne, tylko że to się ostatnio, kurwa, nie zdarza...
Usuń